Obserwatorzy

czwartek, 27 sierpnia 2009

Niespodziewana spodziewajka

W pourlopowym stosie korespondencji leżały sobie dwa skromniutkie zawiadomienia. Jedno mówiło, że na poczcie czeka na mnie miła paczuszka, drugie zaś krzyczało, że ta paczuszka wkrótce przestanie czekać. Pan Mąż zobowiązał się odebrać z poczty przesyłkę, przy czym zapewnienie to kazałam mu powtórzyć kilka razy. W przeciwieństwie do mnie Pan Mąż wykazał się dużą cierpliwością i okrutnie mnie przetrzymał. Okrucieństwo wydaje się tym większe, że wiedziałam, że paczka ma związek z wymianą The Prairie Schooler. Byłam też pewna, że jej zawartość będzie śliczna. No i doczekałam się. Pierwotnie miałam zamiar poczekać z otworzeniem paczuszki, aż Hania pójdzie spać (Bartek bawi jeszcze u Dziadków), ale nie wytrzymałam. Usprawiedliwiam się jednak, że paczka była zbyt duża, aby skrywać tylko haftowany drobiazg. Rozerwałam papier i oniemiałam.

Najpierw wyciągnęłam materiały niezbędne do wyprodukowania większej ilości cudeniek - za chwilę pokażę jakich (najlepsze zostawiam na koniec):
piękny materiał w kwiatuszki, aida (Izo - ona jest ciemnobrązowa, a nie czarna :-), tasiemka i wypełnienie, a w karteczce bardzo miły liścik :-) Okazało się też, że wylosowałam niespodziankę, którą Iza przygotowała dla uczestniczek wymian. Szczęścia nie mam za grosz w loteriach, a tu proszę - nie wiadomo na co i z której strony patrzeć: wzory, gazeta, katalog, kupon białej aidy i tajemnicza kosmetyczka, w której znalazłam kolejne cudeńka: woreczki, zestaw do wyszycia uroczej zawieszki, kółeczka na tekturki, składane nożyczki i obłędna żaba-naparstek.

Pan Mąż litościwie przetrzymał wszystkie zachwyty i powiedział: "No to już schowaj to wszystko. Wieczorem jeszcze sobie pooglądasz, jak Hania spać pójdzie, bo ona za chwilę rozwłóczy Ci wszystko po całym domu." Pozbierałam więc wszystkie swoje nowe skarby tym bardziej, że Pan Mąż zbyt dokładnie - jak na mój gust - zaczął przyglądać się nożyczkom ;-)

Najlepsze zostawiłam na koniec - materiały, które znajdują się na pierwszym zdjęciu mają posłużyć do wykonania podobnych zawieszek:Zawieszka oczywiście o niebo lepiej wygląda na żywo. Wzór jest piękny, kolory bardzo elegancko prezentują się na tle ciemnej aidy, a wykonanie zawieszki, to po prostu mistrzostwo!

Późnym wieczorem, kiedy już zdecydowanie miałam prawo być zmęczona, w ramach krótkiego odpoczynku z ogromną przyjemnością obejrzałam raz jeszcze wszystkie prezenty. Haftowaną zawieszkę dłuższy czas obracałam w rękach, a stawiając ją na półkę, abym mogła się nią nacieszyć porządnie, postanowiłam, że wkrótce powstaną następne do kompletu :-) Muszę jednak udać się po nauki, bo mam wątpliwości, czy moje prace będą prezentować się równie wytwornie, jak dzieło Izy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz