Obserwatorzy

wtorek, 28 czerwca 2011

Ach... cóż to były za warsztaty...

Dawno miałam ochotę na uczestnictwo w warsztatach rękodzielniczych. Gdy więc dotarła do mnie wieść o takowych, zrobiłam wszystko, aby mnie tam nie zabrakło. Poupychałam dzieci po ludziach i w nagrodę za całoroczną pracę (Komunia i inne szkolne kłopoty) pojechałam do Lubina na Zdolne ręce. Wprawdzie planowałam zgłębiać tajniki w zupełnie innych dziedzinach niż ostatecznie zgłębiałam, ale i tak było fajnie i sporo nauczyłam się. No i mam nadzieję, że kiedyś jeszcze uda mi się wyrwać na takie warsztaty.

Nie przedłużając: lalkę robiłam. Po ośmiu godzinach działań lalka przedstawia się następująco: Brakuje jej spódnicy (to białe to halka), jednego rękawa (rękawy występują tu w charakterze maskującym), połowy włosów (oszczędzę Wam widoku tyłu czaszki) i muszę jeszcze poprawić jej oczy, bo te są nieco krzywe. Lalka należy do gatunku porządnych i została zaopatrzona w gatki, które jednakowoż panna zaprezentuje po ich ozdobieniu. Żeby nie było, że nie ma: nogi są, i to jakie długie, tyle że pod halką.

Na warsztatach dostałam zadanie domowe: dokończyć lalkę. Sądzę, że do końca miesiąca stopniowo dam radę - w pracy urwanie głowy i robotę do domu zabieram, mam mnóstwo zaległości blogowych, no i czeka mnie wykończenie trzech prezentów na "cito", ale raczej nie dam rady odmówić sobie tej przyjemności, aby od czasu do czasu nie podłubać przy lalce :-)
--------------------------------------------------
Maluszki na prezenty (5)
Bardzo się cieszę, że moja-już nie moja zakładka tak Wam się spodobała :-) Wzór jest fragmentem większego obrazka i pochodzi z lutowego wydania "The World of Cross Stitching". W oryginale jest to wzór na wykonanie tablicy na notatki.

Pudełek ciąg dalszy, I jeszcze jedno pudełko
Dzięki piękne za tak liczne i miłe komentarze :-) Choć jestem zdecydowaną zwolenniczką minimalizmu, to jednak nie jestem za bardzo zadowolona z tych pudełek. Sądzę, że mogłyby wyglądać lepiej, ale na razie brak mi odwagi i rozmachu w scrapbooking'u. Długo "modlę się" nad papierem, zanim zdecyduję się go pociąć ;-)

2 komentarze:

  1. ojej a ja tak blisko mieszkam i nawet o nich nie wiedziałam:( muszę dokładniej śledzić robótkowe wieści to może na kolejne się załapię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mi się marzą warsztaty rękodzielnicze. Coś nowego człek by poznał, a tak to mam wrażenie, że drepcze w miejscu :-/

    OdpowiedzUsuń