Obserwatorzy

piątek, 30 września 2011

Karteczkowy roczek (19)

Cięłam papiery, myślałam, przymierzałam, kombinowałam i wyszło mi, że do tej mieszanki kolorów zawartej w hafcie nic innego nie pasuje.Bezwenie trwa nadal.

czwartek, 29 września 2011

Karteczkowy roczek (18)

Niby w dzień ciepło, a poranki okrutnie zimne. Niby wrzesień piękny, a ja najchętniej ułożyłabym się do snu zimowego. Wszystko razem spowodowało, że jakoś nie po drodze było mi z aparatem do komputera, bo wrześniowy hafcik jest gotowy od dość dawna.
A w ogóle to jakieś "bez-wenie" mnie ogarnęło.

piątek, 16 września 2011

Karteczkowy roczek (17)

Oj długo ta kartka leżała, długo. Grunt, że się doczekała i wczorajszego popołudnia została do końca sklejona.Tylko przeszycia są zgodne z pierwotną koncepcją. Wstążeczka też wprawdzie została zaplanowana, ale miała być zupełnie inna i połączona z bawełnianą koronką, a zamiast kwiatka miało być czerwone serduszko. Jak się jednak okazało, klej magiczny nie jest dobry na wszystko - chciałam przykleić satynową wstążeczkę do kartonu, ale klej najwyraźniej miał ochotę zaistnieć na froncie kartki i wylazł na wierzch w postaci brzydkich plam. Wstążkę z koronką musiałam oderwać, a że nie przebiegło to bezboleśnie dla papieru, to musiałam dokładnie w tym samym miejscu dać inną tasiemkę (choć pewnie lepiej wyglądałaby trochę niżej).
Tak się bałam tych przeszyć, a okazało się, że robi się je bardzo przyjemnie. Zdecydowanie jednak zalecam użycie maszyny do szycia - ścieg jest wtedy prosty i robota idzie szybko. Zrobiłam na początku jeden bok ręcznie, ale było tak krzywo (mimo że karton w kratkę), że musiałam ten brzeg odciąć.

Jubileuszowa kartka (ta z żółtymi różami) w zasadzie też jest już zmontowana, ale czegoś jednak mi w niej brakuje, więc jeszcze spróbuję trochę powalczyć z nią.
--------------------------------------------------
Cieszę się ogromnie, że moje kartki przypadły Wam do gustu :-) Dziękuję bardzo za przemiłe komentarze :-)

czwartek, 15 września 2011

Karteczkowy roczek (16)

Następna kartka gotowa.Dokładałam, odejmowałam, kombinowałam, ale nic ponad tę wstążkę nie pasowało mi - chciałam, aby tym razem haft był na pierwszym planie.
Widać nie umiem robić "na bogato".
--------------------------------------------------
Dziękuję pięknie za wspaniałe komentarze. Bardzo mobilizują mnie one do dalszych prac :-)

Karolina: Kartki powstają tak szybko, bo w czasie, gdy pokazywałam hafty, cięłam papiery. Potem zostało już tylko ozdabianie i montowanie. W ten sposób daję radę jednego popołudnia dokończyć jedną kartkę, którą następnego dnia pokazuję.
Mamuska73: No to jak Ty to robisz, że linia koła nie faluje?
Fagusia: Są podobno jakieś specjalistyczne wykrojniki, czy inne urządzenia, których używają "zawodowe" scraperki, ale nie jestem aż tak zdesperowana, żeby gromadzić drogi sprzęt. Staram się po prostu omijać kółka. No chyba, że się nie da :-)

środa, 14 września 2011

Karteczkowy roczek (15)

Mając kilka haftów do "zakartkowania" praktycznie wszystkie obrabiam na raz. Może niekoniecznie w sensie wykonywania czynności, bo niestety tylko dwie rączki posiadam, ale w sensie etapów. Po pocięciu papierów do wszystkich kartek zabrałam się za ich ozdabianie, przy czym gdy brak mi pomysłu na dalsze dekorowanie, to kartkę odkładam i zastanawiam się nad następną. W efekcie wszystkie kartki powstają w niewielkich odstępach czasowych. Dlatego tak szybko mogę pokazać kolejny twór z serii Karteczkowego roku.Teraz już wiadomo, dlaczego zrobiłam lustrzane odbicie wzoru - wizja kartki mnie pchała, a po prawej stronie drzewo to jakoś tak ździebko głupio wyglądałoby. Wizja zdechła, gdy przyszło do wymyślania napisu. Dlatego postanowiłam zostawić pustą ramkę, aby później dopasować napis do okoliczności, w których kartkę tę będę wręczać.
Praktycznie przy każdej kartce uczę się czegoś nowego. Z reguły na własnych błędach. Tym razem "ratowałam" ptaszki, które pierwotnie nastemplowałam bezpośrednio na papierze. Wyszło marnie, bo okazało się, że brązowy tusz świetnie sprawdzający się w postarzaniu krawędzi nie prezentuje się zbyt dobrze na użytym różowo-brązowym papierze. Dopiero wycięte ptaszki odbite czarnym tuszem na tym samym kartonie, z którego powstało drzewo i przyklejone taśmą 3D uratowały kartkę. Od biedy można uznać, że te pierwotne ptaszki tworzą cień tych naklejonych.
Wniosek: warto poświęcić kawałek kartonu, choćby nie wiem jak pięknego, aby nie zepsuć całej kartki i tym samym nie zaprzepaścić czasami kilkugodzinnej pracy.
--------------------------------------------------
Barbaratoja, Mysia: Dziękuję bardzo :-)
Karolina: Dziękuję :-) Ja mam mnóstwo haftów, które leżą w szufladzie i czekają na wykorzystanie. Pewnie o części z nich już zapomniałam. Podjęłam w związku z tym pewne postanowienie, ale o tym napiszę kiedy indziej.
Aguś: Dziękuję :-) Kółko niestety nie wyszło idealnie :-/ Jak przyjrzeć się porządnie, to widać wszystkie krzywizny. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, że wycinałam dwa kółka: z jasnego i ciemnego papieru. Mocno starałam się, aby te krzywizny wypadły w tym samym miejscu ;-)

wtorek, 13 września 2011

Karteczkowy roczek (14)

Życzliwymi kopniaczkami forumowe koleżanki popędziły mnie trochę do roboty. Sama też się kopnęłam, tyle że do pobliskiej pasmanterii, w której zostawiłam niecałe 5 zł, co jest osiągnięciem dla mnie wręcz niewiarygodnym - zazwyczaj moje wydatki w pasmanteriach oscylują na zupełnie innym poziomie ;-) W związku z powyższym pierwsza kartka jest już gotowa:Jak widać wciąż mam problemy z winietowaniem, co gorsza nie znam na nie rady (efekt wygięcia prostych linii - na szczęście tylko na zdjęciach).
Za to już wiem, dlaczego tak starannie unikałam okrągłych wycięć i po wykonaniu tej kartki nadal będę unikać ich jak ognia. Konia z rzędem temu, kto nożyczkami wytnie idealne kółko!
--------------------------------------------------
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze :-)

piątek, 9 września 2011

Karteczkowy roczek (13)

Chwilę czasu mam, to pokażę Wam ostatnią już (niestety) wakacyjną robótkę. Długo zastanawiałam się, który z zaproponowanych wzorków wybrać, bo wszystkie bardzo mi się podobały. Postawiłam jednak na róże, bo przypomniało mi się, że niedługo teściowie będą obchodzić 50-tą rocznicę ślubu. Wprawdzie później okazało się, że to niedługo wypadnie za dwa lata, ale cóż znaczą te dwa lata naprzeciw wszystkich pięćdziesięciu... Poza tym przynajmniej kartkę będę miała gotową ;-)Aida 16-stka w kolorze kości słoniowej, nici DMC zgodnie z kluczem (o dziwo) i tylko przy napisie grzebałam trochę, żeby go przerobić na rodzimy język. I jest to chyba pierwszy napis, jaki wyszyłam w Karteczkowym roczku, bowiem we wszystkich pozostałych pracach wykluczałam je z zasady.
--------------------------------------------------
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze :-)

czwartek, 8 września 2011

Karteczkowy roczek (12)

Pora na kolejna pracę urlopową. To był swoisty rekord - hafcik powstał chyba w trzy dni, bo choć rozmiarami nie rzuca na kolana, to spora liczba kolorów i częste zmiany nitki znacząco wydłużają czas pracy.Kolory zgodne z kluczem. Tylko białą aidę 14ct zamieniłam na 16-stkę w kolorze kości słoniowej. Sympatyczna Edwina spogląda zza kwiatków, a ja uciekam do pracy. Pozdrawiam.
--------------------------------------------------
Myśli krzyżykiem pisane: Oj tam, oj tam! Zaraz "zasłaniasz"! :-D Żeby czasu więcej było, to ja tu zarzuciłabym Was haftami, ale niestety jest jak jest i trzeba wyrywać dla siebie choć 10 minutek, a czasami nie da się nic wyrwać. Czyli jak u większości z nas :-/
Aneladgam: Nooo... tak szybko jechałam, że sama się przestraszyłam :-D Synek do tej pory nie może dojść, jakąż to technikę zjazdu zastosowałam ;-) Myszka, owszem, milutka - dziękuje bardzo :-) Sądząc po przedziałku w okolicach nóg, to chyba spodzień jakiś, więc skłaniałabym się ku płci męskiej, ale w dzisiejszych czasach, to kto go tam wie ;-) Kwiatki do piaskownicy jak najbardziej nadają się.
Mysia: Wzorek jest sympatyczny, więc nie dziwię się, że też taką machnęłaś. Zresztą nick do czegoś zobowiązuje ;-)
Justyna: Dziękuję bardzo :-)
Dendrobium: Oj, rumienię się mocno :-) Bardzo mi miło. Dziękuję :-)

środa, 7 września 2011

Karteczkowy roczek (11)

Urlopowych prac ciąg dalszy - mysza pojawiła się jako następna. Aida to biała 14-stka (tu jeszcze zgodnie z dyspozycjami - w efekcie myszka wyszła prawie takiej samej wielkości jak słonie), ale spodnie, trawę i kwiatka wyszywałam czym popadnie, czyli tym, co miałam na podorędziu.
Wprawdzie jeszcze dwa hafty czekają na prezentację, ale ja nie zasypiam gruszek w popiele - pocięłam papiery na kartki, możliwe więc, że nie będzie zbyt dużej przerwy w blogowaniu ;-)
--------------------------------------------------
Karteczkowy roczek (10)
Mysia: Dziękuję bardzo :-)
Aneladgam: Może konkretnej daty ostatniego bujania się na huśtawce nie podam, ale trzeba przyznać, że posiadanie latorośli w wieku szczenięcym ma swoje zalety. Na przykład w czasie wakacji jeździliśmy na basen do Jarocina. Jest tam tzw. zielona rura, czyli zjeżdżalnia wodna, w której mierzony jest czas przejazdu. Kto pobił rodzinny rekord? Pani Matka Dobrodziejka! (tu prężę dumnie muskuły) :-D
Myśli krzyżykiem pisane: No to jeszcze zdradzę tajemnicę, że kolor konturów zmieniłam z czarnego na ciemnoszary ;-)

wtorek, 6 września 2011

Karteczkowy roczek (10)

Jakby nie patrzeć, wakacje skończyły się definitywnie, a że nie były tak zupełnie zmarnowane pod względem rękodzielniczym, to niewątpliwie wypadałoby złożyć jakieś sprawozdanie z owej działalności. Pozwólcie, że jak zwykle zrobię to na raty, bo i szybciej napiszę jednego posta i wy nie umordujecie się za bardzo czytając długaśne wypociny - wszak nie należy organizmu przeciążać po wakacjach ;-)

W tym roku skupiłam się na obrazkach związanych z Karteczkowym roczkiem. Na pierwszy urlopowy ogień poszły słonie. Nie byłabym chyba sobą, gdybym nie wprowadziła zmian. Najpoważniejszą jest lustrzane odbicie wzoru - tak jakoś układ mi bardziej pasuje do kartkowej koncepcji. Tym razem trzymałam się kolorów, za to coś mnie podkusiło i zamiast aidy 14-stki obrazek wyszyłam na 18-stce. W efekcie takie maciupstwo wyszło, że i kartka musi być miniaturowa.
Następne hafty wkrótce.
--------------------------------------------------
Pięknie dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze. To najlepsza nagroda, jak może spotkać blogera.

Nadmorskie wspomnienie (8)
Hanulek: Cała przyjemność po mojej stronie :-) Przykro mi tylko, że musiały trochę odleżeć.
Anek73, MojeBrzydactwa, Karolina: Leżaki rzeczywiście nie są brzydkie, nie mogę powiedzieć, że nie podobają mi się, ale jakoś wyjątkowo opornie szło mi ich wyszywanie.
Lady Iness, Ania: Też marzy mi się taki wypoczynek. W spokoju, w ciepełku... :-)
Kuba: Rzeczywiście bardzo dużo pracy jeszcze przede mną, ale za to satysfakcja jest olbrzymia, gdy patrzy się już na gotowy obrazek :-)
Iwona: Ja też nie lubię wyszywać dwa razy tego samego, dlatego ten obrazek musiał odleżeć trochę, bo musiałam "zapomnieć" o pierwszym ;-)

adzia131-Lidka: Ja na studiach niestety nie miałam takich możliwości, ale też zdarzały się nudne wykłady. Szkoda tylko, że zaczęłam haftować po studiach. Tyle czasu zmarnowanego :-/ w sensie hafciarskim oczywiście ;-) Różyczki były częścią większego schematu z jakąś pańcią. Pańcia przyjemna, ale jakoś nie w moim guście, ale różyczki całkiem-całkiem :-)